03 lutego 2011, 12:57
Codzienny trud oddychania, spania, jedzenia, rozmowy.... Byłoby prościej móc robić to co się chce, a nie to co trzeba robić. Długie dni bez tego, co daje błysk w oku, co napawa dreszczem zakazanych emocji. A potem kilka godzin podniebnego lotu bez zabezpieczeń i znowu..... długo, długo nic.
Dusza i serce powraca do tego co było. Może gdyby nie było zakazane nie smakowałoby tak bardzo. Smakuje wybornie. Aż strach pomyśleć co kryją najgłębsze zakamarki ludzkiej psychiki, co potrafią sobie wyobrazić kiedy jest smutno, kiedy jest źle, kiedy jest zbyt normalnie i codziennie.
Ile tęsknoty trzeba doświadczyć żeby dostrzec światełko w tunelu, ile złego trzeba usłyszeć, żeby chcieć zrobić coś dla siebie, ile słów trzeba napisać, żeby kamień spadł z serca, ile dni trzeba spędzić w osamotnieniu, żeby poczuć bliskość drugiej osoby. Warto poczekać.
Miałam sen
Szłam
I stałam już prawie na końcu świata
Trzymając w dłoniach swoje serce.
Zatrzymałam się
Ujrzałam anioła
Powiedział
Wstań!
Wstałam i poszłam nie oglądając się za siebie.