| Kategorie: meandry życia
23 lutego 2011, 14:55
Jestem uwięziona w domu z kamienia i betonu. Ma sto pokoi i w żadnym z nich nie ma nawet kącika, gdzie można wytchnąć w ciszy i spokoju. Jestem bezsilna. Moc ograniczeń spowija moją duszę i ciało. Chciałabym zerwać więzi, które tak mocno trzymają. Chociaż na krótką chwilę znaleźć miejsce gdzie nikt mnie nie znajdzie, gdzie będę mogła być tylko sama ze sobą, gdzie cisza będzie tak doskwierająca, że aż uszy zabolą. Demony przeszłości ciągle wracają, demony przyszłości nie dają spać w nocy, demony terażniejszości wywołują dreszcz na skórze. Zapytałam "czy warto?". Nie umiałam odpowiedzieć. Trudne pytania nie mają odpowiedzi. Nie włączyłam światła. W mroku nie widać grymasu na twarzy. Gdy jest ciemno świat nie musi mieć kolorów, a szarość nie doskwiera tak bardzo. Może kiedyś zapalę światło. Ale jeszcze nie dziś. Mogłabym oślepnąć.
W jednej sekundzie życia śmiejesz się
przytulasz do ukochanej osoby
W drugiej płaczesz
rwiesz włosy z głowy
i pytasz się gdzie podziało się życie
Życia już nie ma
Pozostał skrawek nic nie znaczącej egzystencji
20.01.98
Widziałam człowieka
Nogi kruche i bezsilne
Ręce niezdolne utrzymać miskę ze strawą
Dłonie czarne i pełne odcisków
Oczy mętne i pozbawione życia
Głowa bez włosów
Plecy pełne blizn po zdanych ranach
Widziałam kości obleczone warstwą skóry
Kiedyś był to człowiek
03.11.97
Tęsknota jest czekaniem na spełnienie niespełnionego.
Marzenie jest gonitwą za nierzeczywistością.
Nauka jest relaksem dla zardzewiałych neuronów.
Życie jest ucieczką przed zatraceniem.
Szatyn, niebieskie oczy, trochę brzuszek za duży - taki normalny facet. Patrzę na niego 13 lat i sama sobie się dziwię, że noszę jego nazwisko. Przechodzi koło mnie mnie co dzień, daje buziaka jak wychodzi, je obiad siedząc naprzeciwko.Czy to znaczy, że jesteśmy razem?