Archiwum 25 lutego 2011


bez przemijania
Autor: katarina83
25 lutego 2011, 12:49

Widziałam staruszka na ławce w parku. Karmił gołębie okruszkami przyniesionymi w papierowej torebce.

Mnóstwo zmarszczek malowało się na jego twarzy. Jedyne co rozświetlało jego oblicze to piękne błękitne oczy, które mimo upływu czasu nadal świeciły niesamowitym blaskiem.

Usiadłam na sąsiedniej ławce i przyglądałam się. Staruszek tak był pochłonięty  swoją pracą, że wydawał się wcale mnie nie zauważać. Wyciągał co raz to nową porcję okruszków. Patrzył na ptaki i uśmiechał się.

Po jakimś czasie zapas jedzenia się wyczerpał. Staruszek jeszcze przez chwilę siedział i przyglądał się jak ptaki wyjadają resztki. Po skończonej uczcie krążyły jeszcze przez chwilę w miejscu gdzie niedawno jeszcze leżały okruszki, po czym jeden po drugim odlatywały. Kiedy już ostatni ptak odleciał staruszek podniósł się i odszedł.

Wspomnienie tych pięknych błękitnych oczu, beztroski  na twarzy i uśmiechu wyrażającego najczystszą radość towarzyszyły mi jeszcze przez wiele dni.