| Kategorie: meandry życia
05 marca 2011, 18:04
Jestem uwięziona w domu z kamienia i betonu. Ma sto pokoi i w żadnym z nich nie ma nawet kącika, gdzie można wytchnąć w ciszy i spokoju. Jestem bezsilna. Moc ograniczeń spowija moją duszę i ciało. Chciałabym zerwać więzi, które tak mocno trzymają. Chociaż na krótką chwilę znaleźć miejsce gdzie nikt mnie nie znajdzie, gdzie będę mogła być tylko sama ze sobą, gdzie cisza będzie tak doskwierająca, że aż uszy zabolą. Demony przeszłości ciągle wracają, demony przyszłości nie dają spać w nocy, demony terażniejszości wywołują dreszcz na skórze. Zapytałam "czy warto?". Nie umiałam odpowiedzieć. Trudne pytania nie mają odpowiedzi. Nie włączyłam światła. W mroku nie widać grymasu na twarzy. Gdy jest ciemno świat nie musi mieć kolorów, a szarość nie doskwiera tak bardzo. Może kiedyś zapalę światło. Ale jeszcze nie dziś. Mogłabym oślepnąć.
Rozmawiam czasem z moimi myślami. Mówią „jesteś nieznośna, wyrzuć wspomnienia, bez nich łatwiej żyć”. Jak mogę wyzbyć się przeszłości. Jak mogę nie myśleć o tym co było, co trwało, co odeszło. Jak mogę żyć bez słów przynoszących ukojenie, bez obrazków raniących serce, bez słów otuchy i pogardy. Jak wymarzę wspomnienia to tak jakbym wyrwała kartki mojego życia. A ja chcę pamiętać, że żyłam, że kochałam, że cierpiałam, że istniałam.
13.11.97
Nieznane oblicze Boga przed którym staniemy.
Mozół dnia codziennego zrasza człowiecze plecy kropelkami strachu, nienawiści, pożądania i nigdy nie ma dosyć, nie potrafi powiedzieć koniec, teraz zacznę uczciwe życie.
Mijamy codziennie tłum spod prawa Bożego cierpiętników, takich samych jak my, w kolorowych ubrankach, ze sztucznym uśmiechem na twarzy i przyglądamy się ich bezimiennym twarzom. Nie widzimy w nich nic szczególnego, a jednak patrzymy. Potem zamykamy się w naszych wychuchanych klatkach i poimy serca słodyczą rzeczy materialnych.
Tu Bóg przestał żyć. Tu jesteśmy tylko my i nasz dobytek zdobyty pazerną ręką. To nam wystarcza. Ale czy wystarczy Bogu?
29.04.98
Chciałabym zabrać swojemu życiu wszystkie najlepsze chwile. Poukładać je na półkach i przestawiać każdego dnia i dotykać i głaskać i przytulać … żeby nie zapomnieć. Kiedy o nich zapomnę mrok na zawsze przesłoni moje oblicze i uśmiech zniknie z twarzy. Nie chcę takiej siebie oglądać. Nie chcę takiej siebie znać.
Zamknięci w objęciach niemocy, zakuci w kajdany niespełnionych marzeń, czekamy uwolnienia, czekamy spełnienia, czekamy aż ktoś nas wyzwoli.